Witam dzieci i rodziców!

1. Dzisiejszy dzień rozpoczniemy od gimnastyki: „Głowa, ramiona, kolana, pięty”

Otwiera zewnętrzny odsyłacz w nowym okniehttps://www.youtube.com/watch?v=30BVfTvlsrE

2. Miś o dwóch imionach – słuchanie opowiadania oraz rozmowa na temat przeczytanego utworu.

Miś o dwóch imionach Agnieszka Filipkowska

Julka znalazła go na ziemi, obok zjeżdżalni. Była wtedy z mamą na placu zabaw w pobliskim parku. W pewnym momencie na niebie zaczęły gromadzić się ciężkie, szare chmury, które zwiastowały nieuchronny koniec zabawy. Dziewczynka patrzyła, jak dzieci z rodzicami w popłochu opuszczają piaskownicę i huśtawki, żeby zdążyć przed deszczem. Wiedziała, że też powinna się już zbierać, ale skoro mama zajęta rozmową przez telefon jej nie pospiesza, znaczy, że jest jeszcze czas na kolejny zjazd. Wdrapała się więc na szczyt zjeżdżalni... A potem ziuuu! I właśnie wtedy go zobaczyła...

– Biedaku... zostałeś sam? – spytała dziewczynka, rozglądając się wokół opustoszałego placu. Pochyliła się nad niedużym pluszowym misiem, który leżał bezradnie tuż obok jej bucików i po krótkiej chwili zastanowienia wzięła go na ręce. – Wezmę cię do domu, bo inaczej zmokniesz tu i dostaniesz kataru. Wskakuj szybko do mojej kieszeni, bo mama już do nas macha.

– A to co znowu? – spytała mama, gdy dotarły już obie do domu i przy zdejmowaniu kurtki miś wypadł Julce z kieszeni na podłogę.

– Nie co, tylko kto! To mój nowy przyjaciel, ma na imię Ignacy – sprostowała nieco urażona dziewczynka. Nazwała go tak, bo pomyślała, że to bardzo szlachetne i gustowne imię. – Znalazłam go na placu zabaw... Nie mogłam go przecież tak zostawić... – tłumaczyła. Trzeba przyznać, że Ignacy nie sprawiał zbyt dobrego wrażenia... Wyglądało na to, że miś sporo już w życiu przeszedł. Plusz na jego łapkach i brzuszku był miejscami tak wytarty, że dało się zajrzeć do jego wnętrza. Jedno czarne błyszczące oczko dyndało bezwolnie na wyciągniętej nitce, a zielony, wełniany sweterek zaczynał się wyraźnie pruć w kilku miejscach.

– Rozumiem... – westchnęła mama, patrząc na nieszczęsną zabawkę. – Póki co zaopiekujemy się Ignacym najlepiej jak umiemy. Ale musisz wiedzieć, Julciu, że ten miś już do kogoś należy i jego właściciel albo właścicielka pewnie bardzo za nim tęskni...

– Tak jak ja tęskniłam za krokodylem Sebastianem, kiedy zostawiłam go niechcący w sklepowym wózku?

– Właśnie tak! – potwierdziła mama. – Na szczęście Sebastian się znalazł. Miejmy nadzieję, że misiowi też uda się wrócić do domu. Po obiedzie mama naprawiła misiowy sweterek, a później przyszyła Ignacemu odpadające oczko. W czasie tej operacji Julka trzymała przyjaciela za łapkę i szeptała mu do ucha:

– Jesteś bardzo dzielnym małym misiem! Dasz radę! O, widzisz? Już prawie koniec.

Kiedy czarny koralik oka tkwił już mocno w wypchanej trocinami główce pluszaka, nadszedł czas, by przedstawić go mieszkańcom Julkowego pokoju. Ubrane w wytworne suknie lalki wraz z maskotkami zamieszkującymi pudło pod łóżkiem postanowiły urządzić małe przyjęcie na cześć dostojnego gościa. Z tej okazji zostały upieczone różnokolorowe plastelinowe ciastka z nadzieniem z bibuły, przyrządzono też bogato zdobiony, wielowarstwowy tort z klocków i niewidzialne napoje w plastikowych kubeczkach. Ignacy, początkowo nieco onieśmielony tak wystawnym przyjęciem, szybko odnalazł się w nowym towarzystwie, a jego wypolerowane przez mamę oczy błyszczały radośnie na widok wykwintnych potraw. Czasem tylko zerkał tęsknie za okno, jakby kogoś wypatrywał...

Przez cały następny dzień Julka nie odstępowała swojego nowego przyjaciela na krok. Towarzyszył jej podczas posiłków, zabawy i kąpieli (oczywiście trzymał się z dala od wody, czekając na brzegu wanny). Miś nie opuścił jej także w czasie snu. Niektóre lalki zaczynały nawet robić się zazdrosne i zamknęły się obrażone w swoich pięknie umeblowanych domkach. Tak było do czasu, aż kolejnego dnia po obiedzie mama przyniosła do domu ogłoszenie o zaginięciu maskotki znalezione na drzewie w parku.

– Juleczko, chciałabym ci coś pokazać... Spójrz, proszę, na to zdjęcie... Poznajesz? – spytała mama bardzo delikatnie, podając córce kartkę z wydrukowanym ogłoszeniem. Julka przyjrzała się dokładnie kolorowej fotografii, na której bez trudu rozpoznała Ignacego z luźno dyndającym oczkiem. Trzymała go mała uśmiechnięta dziewczynka z jasnymi loczkami na zgrabnej główce.

– To właścicielka misia... Ma na imię Zuzia. – tłumaczyła mama. – W ogłoszeniu napisane jest, że ma trzy lata i bardzo tęskni za swoim ukochanym Stefanem, którego dał jej tata. Podobno on też dostał go, kiedy był małym chłopcem, dlatego jest dla nich tak cenny i ważny...

– Stefan? – Julka poczuła w środku delikatne ukłucie i odruchowo ścisnęła pluszaka za łapkę. – Ale przecież on ma na imię... – przerwała, gdy poczuła, że łzy napływają jej do oczu.

– Wiem, kochanie... – mama mocno przytuliła córkę. – Dla ciebie to Ignacy...

– I... to ja go uratowałam... – szeptała Julka wtulona w mamę. Wtedy przypomniała sobie, jak bardzo martwiła się o Sebastiana, gdy okazało się, że został w sklepie. I jak bardzo się cieszyła, kiedy jej pluszowego krokodyla udało się wreszcie odnaleźć... Nagle spojrzała w stęsknione oczy misia i zrozumiała, co powinna zrobić... – Wiem, nie mogę cię zatrzymać... Chcesz wrócić do Zuzi, prawda? – pluszak trzymany przez Julkę jakby pokiwał głową...

– No to chyba czas na porządne przyjęcie pożegnalne! – zaproponowała mama. – Co powiesz na lody z ciastoliny? Pomogę ci je dekorować. A potem zadzwonimy do Zuzi. Zgoda?

– Zgoda, ale ja robię posypkę – uśmiechnęła się Julka, wycierając zapłakane oczy. Weź guziki, kawał pluszu, potem doszyj dwoje uszu, Wetknij trocin garść do głowy... Nasz miś prawie jest gotowy... Jeszcze tylko łapki, brzuszek... i już go przytulić muszę!

3. Rozmowa na temat treści opowiadania.

Rodzic pyta: Kogo Julka znalazła na placu zabaw?; Co z nim zrobiła?; Jak go traktowała?; Jak dała mu na imię?; Czy miś należał do niej?; Czyj to był miś?; Czy Julka postanowiła go oddać?; Czy zabawki mają uczucia, potrafią rozmawiać, żyją naprawdę?.

4.„Zdrobnienia” – zabawa dydaktyczna.

Szukanie zdrobnień do podanych wyrazów kojarzących się z niedźwiedziem: niedźwiedź – niedźwiadek (miś), miód (miodek), pszczoła (pszczółka) itd.

5. Wypowiedzi na temat ulubionego pluszaka, przedstawienie go rodzicom, rodzeństwu - buduje wypowiedzi zrozumiałe dla innych.

6. Ulubiony miś – praca plastyczna (rysujemy lub drukujemy dziecku kontury misia, dziecko wypełnia je dowolnym materiałem).